Zaproszenia rysowane prawdziwą ręką.

Dorota & Kuba

foto1Dorota i Kuba są blogerami. Pasją Doroty jest literatura i kultura, Kuba zajmuje się PR i mediami. Wymyślili, że wokół swojego ślubu stworzą kampanię o nazwie Blogogody; możecie o niej poczytać w całym Internecie pod hashem #blogogody, jak również w Dużym Formacie. W ramach kampanii współpracowały z nimi różne marki, ja miałam przyjemność zrobić zaproszenia.

Narzeczeni byli bardzo konkretni, jeśli chodzi o szczegóły portretów. Wbrew obiegowej opinii, właśnie takie zlecenia są czasem najlepsze, bo przy poleceniu “popuść wodze fantazji” można spędzić rok. Tutaj jeszcze na spotkaniu narysowałam dobrze przyjęty szkic, potem podszlifowałam go na komputerze. Czasem drukuję komputerowy szkic i jeszcze mażę po nim ołówkiem, żeby lepiej go wyczuć.szkicmockPo tym, jak D&K zaakceptowali na końcowym szkicu wszystko prócz hełmu i sowy, zasiadłam do komputerowego czyszczenia i kolorowania.

Hełm zgubił rogi i dostał nosal, sowa z płomykówki zmieniła się w puchacza. Dorota została ufryzowana.ljkhjwafedsffAtrybutami Doroty były książki: na fioletowej WWL, czyli rejestracja Wołomina, na żółtej po hebrajsku Milan Kundera. Dalej kłębek włóczki, bo hobbym dzierganie, flagi umiłowanych państw i Krecik. Ahoj!P1040466 Po stronie Kuby burger, bekon i łyskacz. Nie skłamię, jeśli powiem, że tu mi bliżej. Jest też pad do PS.P1040467P1040471Fajnie się bawiłam przy imionach. Dorota jest zapisana quasi-hebrajskim skryptem, nad którym praca przypomniała mi zajęcia ze starohebrajskiego, na które kiedyś chodziłam i które niewątpliwie dały mi kilka nowych synaps. Ozdobnik na wstędze też jest hebrajski, liście i zawijasy. jkhjU Kuby coś à la runy, plus średniowieczne przeplatanki. jkgfghjkJestem bardzo zadowolona z kolczugi. Uważam też, że Dorota miała super sukienkę.fedgsfxbgP1040502Detal z tyłu zaproszenia: średniowieczny północny (wikiński) węzeł z dodanym bliskowschodnim (żydowskim) motywem roślinnym. Dumnam z tego węzła, jest w całości do przejścia. Sami sprawdźcie!
P1040509 Oprócz papierowych zaproszeń dla rodziny Kuba i Dorota potrzebowali elektronicznych zaproszeń na oddzielną imprezę dla znajomych. Zachowaliśmy w nich boczne wikińsko-żydowskie ozdobniki z wnętrza papierowych zaproszeń i hełm Kuby, dodaliśmy też słowiański wianek dla Doroty.
cafeAutorką loga Blogogodów, tego z napisem runami i smokami jak na stronie jest Tami Tea. Połączyłam je z moimi wstążkami z imionami D&K.
blogomockup

No i mazel tov! L’chaim!
page2

Mockupy w tym poście są z Mocup.

Martyna & Sławek

4

Martyna i Sławek są parą nie tylko w życiu, ale i w muzyce. Tworzą nagradzany zespół Ta Jedna Chwila, grają piosenkę turystyczną i poezję śpiewaną. Lubią góry, chodzenie po nich i o nichże śpiewanie, czyli generalnie są sympatycznymi ludźmi.

wjlgfvd

Od początku wiedzieliśmy, że na portrecie będą grać na swoich instrumentach – Martyna na flecie poprzecznym, Sławek na gitarze. Przysłali mi też zdjęcie, które darzą afektem, a na którym na instrumentach spoczywa upolowana czterolistna koniczynka.

Ikoniczna koniczynka trafiła zarówno na sam portret, jak i na logo ślubu, którego bazą zostały oczywiście flet i gitara. Logo zaś trafiło na tył zaproszenia, tył menu i zawieszki na butelki, które wyszły tak:
i1

Na zaproszeniach zdecydowaliśmy się na imitację starego papieru i niebiesko-białe rysunki i tekst. Lubię pracować w ograniczonej palecie. Jest czysto i elegancko, a kolory niepotrzebnie nie rozpraszają – ważne są linie.

i3

Zaproszenie miało dwie wersje – dla gości ślubnych, rozkładaną na 2, oraz dla weselnych, rozkładaną na 3 (bo więcej treści). Tutaj pokazuję wersję weselną. Dodatkowym elementem była wkładka z informacją o obiedzie następnego dnia.

i5

Dodatki, czyli wkładki poprawinowe, zawieszki na butelki i menu zostawiliśmy czysto białe z niebieskimi napisami – osiągając fajny klimat porcelanowy – i aplikacjami łąkopodobnymi.

2

Kwiaty do sesji zerwałam u siebie pod blokiem – warszawskie łąki miejskie wygrywają! Ta roślina to nie chaber – zaskakującym zrządzeniem losu nazywa się “cykoria podróżnik”.

i4

Martyna i Sławek chcieli wydrukować sobie swój portret i powiesić na ścianie. Przechytrzyłam ich niecnie – dostali rysunek cienkopisami i kredką na papierze akwarelowym i pakowym.

endwvskf

Ale! To nie koniec. To znaczy właśnie koniec, bo ślub był na końcu, ale wcześniej był wieczór panieński Martyny!

dsfgasdfg

Kotyliony z niebieskiego kartonu, patyczki do wbijania w pokarmy i zawieszki na butelki. Bawiono się dobrze. Wiem, bo byłam. Było tańczone.

P1040203s

Mazel tov!

i6

Raquel & Jurek

P1030669

Dawno, dawno temu (w 2009) mój kumpel Jurek dostał się na stypendium w Meksyku. Na miejscu, w muzeum Diego Rivery, poznał przewodniczkę imieniem Raquel. Kiedy w lipcu po roku stypendium wracał do Polski, już wiedział, że Raquel dołączy do niego w Warszawie w sierpniu. Już na zawsze, bo w październiku biorą ślub.

23

Zanim zostałam świadkową na ich ślubie, miałam fantastyczną przyjemność odwiedzić Meksyk, poznać na miejscu Raquel i jej rodzinę, zwiedzić niezły kawałek przyrody, zabytków i kulinariów tego niezwykłego kraju. Polecieliśmy tam w lutym we czwórkę: przyszła świadkowa, czyli ja, przyszły świadek, czyli Wojtek (brat Jurka), oraz przyszli teściowie Raquel.

mexn mexx (3) mexn1 mexx (4) (autorzy zdjęć są oprócz mnie monotematyczni pod względem nazwisk: Wojtek Wołk-Łaniewski, Jurek Wołk-Łaniewski, Nikodem Wołk-Łaniewski)

Jak powiedziałam, mieliśmy potem z Wojtkiem przyjemność świadkować na ich ślubie. Mówię “przyjemność”, myślę “wielką przyjemność, ale i tyle roboty, że proszę siadać i nie wstawać”. Śmiemy twierdzić, że wywiązaliśmy się ze wszystkiego całkiem nieźle. Raquel miała wieczór panieński z tematem przewodnim “Alicja w krainie czarów”, na weselu mieliśmy dwujęzyczną przemowę, a niespodzianką dla Raquel było odtworzenie na rzutniku nagranych za oceanem toastów i życzeń od jej rodziców, siostry i reszty rodziny. Na weselu bawiono się oczywiście do samego rana.

Ale tutaj interesuje nas inna część mojej pracy, czyli zaprojektowanie Jurkowi i Raquel zaproszeń.

AAA
Od początku wiedziałam, że oprę zaproszeniowy portret na zdjęciu zrobionym w pływających ogrodach Xochimilco:

Untitled-1

Cały cymes miał jednak tkwić w ozdobnikach. W początkowej fazie projektu zastanawiałam się, jak by tu fajnie połączyć motywy polskie i meksykańskie. Pierwsze, co przyszło mi do głowy, to to, że w godłach obu krajów występuje orzeł – na polskim bielik, na meksykańskim orzeł przedni. Myślałam więc o jakimś heraldycznych połączeniu obu orłów, ale w końcu uznałam to za zbyt ciężką opcję.

P1030964

Innym pomysłem było ubranie pary młodej w charakterystyczne narodowe/ludowe nakrycia głowy, tylko że z zamianą: chciałam dać Raquel polski czepiec albo wianek panny młodej z wstążkami, a Jurkowi meksykańskie sombrero.

 
W końcu pozostałam w temacie ludowym, ale zrealizowałam go w ozdobnikach ramy monidła. Kurpiowskie kwiatki i majańskie orły zagrały ze sobą zdumiewająco dobrze!

P1030660

Nie byłabym sobą, gdybym nie machnęła przy okazji śmiesznego żarciku: końcowym akcentem przygotowań było wręczenie narzeczonym przez świadków parodii zaproszenia. Widnieliśmy na nim ja i współświadek, a napis głosił “Ania i Wojtek będą świadkami na ślubie Raquel i Jurka… więc warto przyjść, no nie?”

dfg

To były moje pierwsze zaproszenia. Jakiś czas później doszłam do wniosku, że w sumie fajnie byłoby robić ich więcej… I wtem znikąd założyłam Wtem Znikąd.

Magda & Jarek

Zobaczcie elementy identyfikacji graficznej Magdy i Jarka na profesjonalnych fotkach Kamili Piech!

Lubię zadania, przy których trzeba pokombinować.

Na początku wiedzieliśmy tylko, że chcemy pójść w piktogramy. Goście Magdy i Jarka byli polsko-, ukraińsko- i/ub anglojęzyczni, więc pomysł dwu- albo trzyjęzycznych zaproszeń porzuciliśmy niemal natychmiast – zaproszenia miały być proste, a tak byłyby niemożliwe zapchane tekstem.

P1030676

Zdecydowanie elegancką zabawą było projektowanie typograficznego loga narzeczonych. Imiona napisałam po polsku i po ukraińsku odpowiednimi alfabetami. (Tak, Jarek to po ukraińsku “Sławko”. To znaczy w tym akurat logu. Po prostu przy obmyślaniu logo Magda i Jarek (Jarosław) doszli do wniosku, że Ukraińcy mówią do Jarka raczej “Sławko” niż “Jarek” i tak już to z lekkim przymrużeniem oka zostawiliśmy.)

Ukraińskość zaproszeń była nie tyle podyktowana przewagą ukraińskojęzycznych gości, co ukraińskością i ukrainofilią Jarka. A także tym, że ukraiński haft ludowy (вишивка, wyszywka) jest bardzo fajny. Zrobiłam z niego obramowanie zaproszeń, strony internetowej i wszystkich elementów oprawy wesela.

Ponieważ ślub odbywał się w cerkwi grekokatolickiej, narzeczeni zażyczyli sobie też dwujęzycznego modlitewnika, w którym równolegle po polsku i po ukraińsku goście mogli śledzić tok ceremonii.

modl

Narzeczeni uznali też, że trzeba przygotować gości spoza wyznania grekokatolickiego na to, jak cała ceremonia będzie wyglądała i ile będzie trwała. Było też do przekazania trochę informacji dotyczących miejsca wesela, które mogły przydać się chociażby w planowaniu ubioru – wesele było plenerowe, więc dobrze było poradzić gościom, żeby wzięli kurtki, a paniom, żeby uważały na czyhający na ich obcasy bruk. Zrobiłam więc trójjęzyczną stronę, na której zawarliśmy wszystkie te informacje, a dodatkowo kontakt do narzeczonych i świadków i link do wydarzenia na Facebooku. Podobnie jak zaproszenia, strona miała dwie wersje – ślubną i weselną. (Właśnie wersję weselną możecie obejrzeć tutaj.)

Szczególnie zadowolona byłam z interaktywnych map pokazujących miejsce wesela i ślubu z linkami do map Google i Jak dojadę.

mockupstronaJak powiedzieć piktogramami, że nie chcemy kwiatów, tylko koperty?

dsfg

A teraz wesele…

rozsadzk

A tak wyglądało menu. Już po polsku, ale też z piktogramami: szwedzki stół, przynoszone do stołu, pizza, znów szwedzki stół, grill, desery, napoje.

men

Plan rozsadzenia gości umieściłam na skrzyni z powitalnymi napojami.

rozsadz

Kolejnym pomysłem narzeczonych było drzewko życzeń. I tak oto wawrzyn w doniczce zakwitł sobie karteczkami od gości (nawet tych mini).

stol

Bawiono się dobrze. I ja tam byłam i Bombillę piłam. Dzięki, M&J!

 

Użyty mockup: Maisie Everett, używane ikony: FlatIcon.

Dorotka & Majk

Dorotka i Majk chcieli czegoś “leśno-bajkowego, ale bez przesady”. Wstążki i motywy roślinne były więc mile widziane.

Tak wyglądały wczesne pomysły. Motyw drzewa i wstążek jest czymś, do czego chętnie kiedyś wrócę!

drzewo

Istotne było też to, że Dorota żywiła szczególną pogardę dla wszechobecnych zaproszeń z gołąbkami. Podobała jej się za to kartka ślubna, którą zrobiłam kiedyś dla innych przyjaciół. Kartka ta wykazywała pewną zawartość gołębi, były jednak potraktowane komiksowo.

gol

Na zaproszeniach umieściliśmy więc podobne komiksowe gołębie, tym razem z użyciem “Przecież to wiadomo”, powiedzonka z kręgów Dorotko-Majkowych.

P1030720

Zaproszenia były otwierane i miały takie okładki: z przodu klasycznie, imiona i data, z tyłu gołębie – jeden podekscytowany, drugi wyluzowany.

P1030718

Wersja weselna zaproszeń miała w środku dodatkowo rysunek poglądowy miejsca wesela, fajnej karczmy w stylu staropolskim. Podziękowaniami dla gości były zaś słoiczki miodu, każdy ze spersonalizowaną zawieszką.

grg

Gołąbki pojawiły się też na planie rozsadzenia gości. Numery na stoły, włożone w bukiety kwiatów, same też kwitły – tymi samymi ozdobnikami, co zaproszenia.

nry

Zaproszenia trochę bajkowe, trochę śmieszne, letnie, lekkie i wesołe. Fajny projekt! Dzięki, D&M!

 

Użyte mockupy: Graphic Burger i Maisie Everett.

WTEM ZNIKĄD